środa, 25 marca 2015


 

21 marca minął już kilka dni temu, a w folderze w dalszym ciągu kurzą się zimowe i ciągle nie mogę się zmusić do ich wstawienia. Nie dodawałam nic już bity miesiąc, o czym przypominają i tylko wymowne spojrzenia koleżanek i widmo porządków na komputerze której zrobić nie mogę ze wzgledu na te zdjęcia... Ostatnie tygodnie są dla mnie trochę łaskawsze i mogę nieco podładować akumulatory, zaczęłam 6 sezon serialu, przeczytałam 2 wspaniałe fan fiki które oczywiście zostały porzucone przed końcem i zostawiły moje serce krwawiące (i co ważniejsze - bez odpowiedzi!). Codziennie oprócz obowiązkowego jabłka zajadam się marchewką, bo podobno dobrze działa na oczy, a popijam ją sokiem pomarańczowym, w końcu wiosna już prawie przyszła. Wieczory spędzam jakoś dziwnie, zwykle oglądam lub czytam, a w tle najczęściej słychać delikatne dźwięki pianina (wszystkim miłośnikom polecam ten kanał na yt!)  i nie robiąc właściwie niczego konkretnego siedzę do późna. Nie czuję jeszcze wiosny, ale i wyrzutów sumienia bo 21 marca przywitał nas deszczem i śniegiem. Za to coraz częściej widoczne słońce dodaje mi energii i już nie mogę się doczekać kiedy ją spożytkuję - póki co ciągle coś staje na przeszkodzie. W głowie rozkwitło już wiele planów, słońce ma na mnie dobroczynny wpływ. Mam nadzieję że większość się powiedzie, chociaż nie ukrywam że niektóre są naprawdę szalone. Ale czy jest jakiś lepszy czas na spełnienia marzeń niż wiosna?* Jak wydarzy się coś przełomowego napewno dam znać ;). Póki co nie robię zdjęć, mam przerwę do egzaminów, chociaż słowo "przerwa" w tym miejscu nie jest najlepszym bo raczej nie jest to swobodny i spokojny odpoczynek ... :). Nie mniej nie mam na co narzekać, bo i tak przynajmniej raz w tygodniu wyciągam aparat z szuflady i staram się uchwycić piłkę oraz wszelkich jej sympatyków (najczęściej biegających po boisku). Uczę się przy tym cierpliwości i photoshopa i naprawdę jest to super opcja bo samej pewnie nigdy by mi się nie zachciało.