... czyli wspomnienia jesieni ;)
Aktualnie za oknami mamy już prawdziwą zimę, z całym mnóstwem śniegu. Nie narzekam, bo zimę bardzo lubię, szczególnie śnieżną i białą ;). Ale póki co, na oderwanie się od rutyny i próby chodzenia po białym puchu szybkim krokiem, mam dla was wspomnienia z jesieni. W poprzednim poście trochę o tym wspominałam. I faktycznie, była to ostatnia okazja do złapania tych pomarańczy, różów, czerwieni i nawet odrobiny zieleni (!) w kardy. Zostawiam was więc z jesienią, a sama uciekam z kubkiem herbaty pod ciepłą kołdrę.
portretowanie kwiatów- najlepsze na zły nastrój, złe chwile, złe dni ... :D
te zdjęcia dały mi taki relaks... chyba się nie spodziewałam, że znajdę coś, co uspokaja, pozwala się wyciszyć i zostanę przy tym na dłużej ...
marzenia też mają kolce.
Przypominam że można być na bieżąco na moim photoblogu :)
Zdjęcia mnie zachwycają :) są śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńkwiaty są niesamowite! przepiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;)
Usuńbardzo mi miło! :) ciesze się, że się podobają!
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń